Było późno i wiadomość, że Umarlak nigdy nie mieszkał w tym domu pozbawiła nas entuzjazmu. Ostatecznie, co za różnica? – pomyślałam. Czasowo prezentowano czarno-białe fotografie Chapelizod – niegdyś miasteczka, dziś części Dublina – w które Joyce wpisał „Finnegans Wake”. Weź ze sobą chipsy wasabi i trochę wody, jeśli chcesz, autorka Motoko Fujita osiadła w Dublinie dopiero w 2003 roku. Sala ekspozycji czasowych otwiera się na salę odczytowo-kominkową, gdzie możesz przysiąść w wykwintnym towarzystwie, nawet jeśli spieszysz się samotnie. Opuściwszy pierwsze piętro, kontynuuj – eksponowane z dużą prostotą informacje i fotografie pisarza, pokierują Cię ku ekspozycji stałej. W klimat jej pierwszej, zrekonstruowanej części, wprowadzają dziewiętnastowieczne afisze teatralne i festiwalowe oraz liczne zapisy nutowe: rodzice Joyce’a poznali się, śpiewając w kościelnym chórze; on sam zrezygnował z kariery śpiewaczej, uczynił jednak śpiewaczką bohaterkę „Ulissesa”, Molly Bloom. Jak wiadomo, powieść pełna jest odniesień do popularnych piosenek i arii operowych; dla jej jedenastego, Syreniego, epizodu inspirację stanowiła forma fugi.